Carstwo Rusowskie

Mieszkańcy Sławogrodu już kolejny dzień protestują przeciwko brakowi chleba w mieście, podnieceni dodatkowo plotkami o rewolucji...

Rodzina carska zaginęła w tajemniczych okolicznościach...

Władze nie są w stanie temu zaradzić, może z wyjątkiem ministra gospodarki i p.o premiera Rządu Tymczasowego, Aleksandra Fiodorowicza Kierienskiego,który zarządził piąte, nadzwyczajne posiedzenie Dumy.

Hasła, które pojawiają się na transparentach protestujących są coraz bardziej niepokojące!

Rusowianie zaczynają myśleć o wprowadzeniu demokracji...

Jeśli skrzesana zostanie iskra na tą istną beczkę prochu,może dojść do wybuchu i zmiecenia wielowiekowej dynastii panującej w Carstwie Rusowii!

Wieczorem, jakiś posiadający w żyłach zbyt gorącą krew oficer stołecznego garnizonu i jednocześnie fanatyczny zwolennik monarchii rozkazał odgrodzić grupę manifestantów na Placu Bojarskim od miejsca obrad Dumy.

Żołnierze pod jego komendą sprawnie uformowali szereg przed protestującymi i na wyraźny rozkaz dowódcy, wymierzyli w tłum.

Napięcie rosło. Powietrze można było kroić nożem...

Nagle, carski oficer,tknięty szaleństwem,nakazał: Bij!

Żołnierze,wyraźnie się zawahali i nikt nie wystrzelił z karabinu do tłumu demonstrantów.

- Co się dzieje, swołocz?!
Ja rozkazałem strzelać!
-Melduję posłusznie, że tam są nasze matki i siostry, bracia i ojcowie! Jak możemy do nich otworzyć ogień?!
-Co to jest?! To bunt!?
- Nie,to rewolucja! Krwi naszych rodzin nie będziemy przelewać! - oznajmił odważnie patrząc w oczy szalonego dowódcy zwykły strzelec, Iwan Koszczyszyn,pochodzący ze stolicy i wymierzył do dowódcy, który już miał palnąć mu w łeb z oficerskiego rewolweru za niesubordynację.

Chwilę później nastąpił huk wystrzału a czerwony od krwi carski oficer padł martwy z dziurą w głowie na bruk!

Dla zgromadzonych na Placu Bojarskim nie było już odwrotu...

https://m.youtube.com/watch?v=CX1CVmNcr ... QgMQ%3D%3D